no i wreszcie nastal ten dlugo oczekiwany dzien. koniec nauki, wczesnego wstawania, i stresu. cos wspanialego.:P ten rok byl naprawde inny. wszystko zmienilo sie o 180 stopni. a ja bede tesknic za wszystkimi, bez wyjatku. za niektorymi moze bardziej ze wzgledu ze sie nawet nie pozegnali, wyszli wczesniej. ale dam rade, w koncu to tylko 2 miesiace a kto wie co sie w ciagu nich wydarzy??:P
no i jeszcze tylko tydzien i koniec szkoly. a ja nie jestem zadowolona w tym roku, ze swiadectwa z paskiem nici. :( no coz w przyszlym roku trzeba sie mocno przylozyc:P a poza tym nic ciekawego, palnelam straszna glupote ale mam nadzieje ze bedzie dobrze
co u mnie nowego?? nic takiego. ciagle to samo, z dawidem wyjasniona sprawa, wiec mam spokoj. juz po prezentacji wiec kolejny stres tez mam za soba. a co dalej niewiem. zobaczymy :P. 4,6 i 13 czerwca mam miec wystepy. a 9 ide na 18 do aski. bedzie niezla zabawa:)
i co?? nic. dzisiaj bylo gorzej, moze troche, ale jakos to wytrzymalam. ja mam poprostu pecha i tyle. zawsze tak bylo. nie moge znalezc faceta ktory by mi odpowiadal. moze nie rozgladam sie dostatecznie?? ale co na to poradze. :(
i to juz koniec moich marzen, powiedzial cala prawda. troche mnie zabolalo, ale wiedzialam ze tak bedzie. trudno. trzeba zyc dalej. moze jeszcze kiedys cos bedzie, ale narazie...