wczorajszy dzien byl niezly. najpierw spotkanie z sebim, potem tance i w koncu polowinki. bylismy w hipnozie. bardzo fajny lokal. balilysmy sie fajnie. smiechu bylo. a ile tam jest przystojniakow. z chcia wybiore sie tam jeszcze raz. niesamowita atmosfera. byli tez sportowcy. bartek byl juz niezle wstawiony. i smiechu bylo z niego. ale bylo suuuuuuuuuuuper.
nigdy wiecej. kasiu wiem ze nie masz do mnie zalu o kube ale to naprawde nie moja wina. a tak sie fajnie zapowiadalo. to jest kretyn jak nie zauwaza jaka jestes fajna. a u mnie nudy. mam zawsze szczescie do facetow. bylysmy z magda w ksaiznicy w nadziei ze cos znajdziemy do prezentacji. a tu nic. ble mam dosc. tak mi sie nie chce tego pisac. no coz trzeba pocierpiec w koncu pod koniec kwietnia koncert.
ferie, ferie ferie. myslalam ze bedzie nudno a tym czasem 5 tom pottera tak mnie wciagnal ze nie moge sie od niego oderwac. w czwartek znowu tance. straszne. w piatek ide z kasia na spotkanie. zobaczymy jak bedzie. :) hehe. no i musze sie w koncu zabrac za moja prezentacje na polski bo nic jeszcze nie napisalam. straszne wiem. :)) hehehe.
no i w koncu nastaly ferie. upragniony wypoczynek. wiem tyle dni tu nic nie napisalam. ale po prostu nic sie ciekawego nie dzialo. we wtorek bylismy na komendzie. to byla jazda szczegolnie wtedy gdy poszkodowana wskazala na naszego kolege. hehehe. ale wszystko sie dobrze skonczylo. w kwietniu mamy miec koncert. wiec wszystkich juz zapraszam. hrehe. dzisiaj mialysmy z kasia faze, jak zawsze. my albo sie klucimy albo smiejemy ze wszystkiego. zreszta wogole wesoly byl dzien w szkole. hehehee. na tancach cos sobie zrobilam z biodro i teraz mnie boli. bu.
stwierdzilam ze od poczatku nowego miesiaca mam nowe postanowienie. NIGDY WIECEJ NIE BEDE RYCZEC PRZEZ CHLOPAKA. tak kochani. i koncze z pesymizmem i zlym humorkiem. teraz zobaczycie moja druga nature. malo sie usmiecham tak (stwierdzenie gaja) to teraz ... hehehe.